Jadłospis tydzień 1. 14 listopada 2023. Zapraszamy do zapoznania się z jadłospisem na dzień 14 – 20 listopada 2023 …. Posted in: Blog, Dobry posiłek. Tags: Dobry posiłek, jadłospis, Szpital Kliniczny.
Po czterech miesiącach przerwy, wznowił swoją działalność Dzienny Oddział Psychiatryczny w Państwowym Szpitalu dla Nerwowo i Psychicznie Chorych w Rybniku. Oddział dzienny szpitala psychiatrycznego w Rybniku wznowił działalnośćPo czterech miesiącach przerwy, wznowił swoją działalność Dzienny Oddział Psychiatryczny w Państwowym Szpitalu dla Nerwowo i Psychicznie Chorych w Rybniku. Przypomnijmy na początku roku pisaliśmy, że od 1 stycznia oddział dzienny szpitala psychiatrycznego w Rybniku jest nieczynny. - Z końcem roku szpital przystąpił standardowo do konkursu na finansowanie Oddziału Pierwszego szpitala psychiatrycznego w Rybniku. W wyniku konkursu szpital w Rybniku nie został wyłoniony wśród jednostek, które będą sprawować takie funkcje od stycznia 2019 roku. W związku z tym szpital złożył odwołanie do NFZ. W tej chwili czekamy na odpowiedź - mówiła mam w styczniu Justyna Szreter, ówczesna rzecznik szpitala psychiatrycznego w Rybniku. - Czekamy na decyzję. Ona jest kluczowa. Dla nas to jest bardzo ważny oddział. Zamiarem dyrekcji nigdy nie było jego zamykanie. Natomiast my sami, jako jednostka, ze względu na trudną sytuację finansową, nie jesteśmy w stanie sami finansować tego oddziału - staraniom Dyrekcji Szpitala, Personelu i wszystkich Pacjentów oraz wsparciu Prezydenta miasta Rybnik , z początkiem maja Oddział ten realizuje świadczenia dzienne psychiatryczne dla tego Oddziału utrudniłoby pacjentom dostęp do terapii, a wielu wręcz uniemożliwiłoby ze względu na problemy organizacyjne oraz wysokie koszty codziennych dojazdów do Wodzisławia, Tychów czy Katowic - informuje Ryszard Kamała, rzecznik prasowy SPZOZ Państwowy Szpital dla Nerwowo i Psychicznie Chorych w Rybniku. Oddział funkcjonuje od 1993 roku i zajmuje się diagnostyką, leczeniem, terapią oraz rehabilitacją osób dorosłych niewymagających leczenia w trybie całodobowym. Pacjenci leczeni są w warunkach opieki dziennej od do w cyklu 12-to tygodniowym. W jednym cyklu Oddział może objąć swoją opieką 20 osób. Każdy pacjent ma kompleksowe wsparcie specjalistów w jednym miejscu i nie musi błąkać się po wielu instytucjach świadczących różne etapy terapii. Oddział zajmuje się leczeniem takich chorób jak: psychozy endogenne, zaburzenia afektywne, zaburzenia na podłożu organicznym, zaburzenia adaptacyjne i osobowości. Przez wiele lat funkcjonowania Oddział Psychiatryczny Dzienny zdobył zaufanie pacjentów i ich rodzin, co jest niezwykle istotne w procesie przy tej okazji wspomnieć, że poza terapią medyczną i psychologiczną, pacjenci korzystają z takich form terapii jak: muzykoterapia, relaksacja, filmoterapia, ceramika i sztuki plastyczne, treningi kulinarne, treningi umiejętności społecznych. Ponadto odbywają się spotkania edukacyjne dla Oddziału jest Pani Jolanta Kapek-Ksol , a za terapię psychologiczną odpowiada Pani Anna Kołodziejczyk, magister raz dziękujemy tym wszystkim, którzy przyczynili się do wznowienia działalności Dziennego Oddziału Psychiatrycznego - dodaje Ryszard Kamała Rzecznik prasowy SPZOZ Państwowy Szpital dla Nerwowo i Psychicznie Chorych w ofertyMateriały promocyjne partnera
Jesteśmy otwarci siedem dni w tygodniu, przez 24 godziny na dobę - mówi doktor Małgorzata Jarzębska, dyrektor Grupy Allenort, do której należy pierwszy prywatny szpital psychiatryczny Allenort.

W rybnickim szpitalu psychiatrycznym otwarty został nowy oddział rehabilitacji psychiatrycznej pacjentów po przebytej chorobie COVID-19. Do kogo skierowana jest oferta terapeutyczna? Czytajcie. Do osób, które wskutek zachorowania na COVID-19 doświadczają objawów depresji, lęku, bezsenności, napięcia, zaburzeń uwagi, pamięci i innych dolegliwości, które w sposób negatywny wpływają na codzienne funkcjonowanie. Rozpoczęcie rehabilitacji COVID-19 następuje w terminie do 6. miesięcy od zakończenia leczenia w kierunku COVID-19. Co zapewnia szpital? Zobacz także Szpital przy Gliwickiej otrzymał ponad 6 mln dotacji. Szykują się dwie duże inwestycje Ordynatorka neonatologii w WSS nr 3 złożyła wypowiedzenie. Co dalej z oddziałem? Widział nadzieje i zbrodnie. Szpital Psychiatryczny w Rybniku istnieje już 136 lat - Kompleksową opiekę interdyscyplinarnego zespołu terapeutycznego w składzie: lekarz psychiatra, psychoterapeuta, psycholog, fizjoterapeuta, terapeuta zajęciowy; - Terapię indywidualną lub grupową; - Rehabilitację funkcji poznawczych; - Wsparcie psychologiczne; - Terapię zajęciową; - Treningi relaksacyjne; - Wspomaganie rehabilitacyjne schorzeń współistniejących. - Edukację zdrowotną i promocję zdrowia Jakie dokumenty i badania wymagane są przy kwalifikacji do leczenia? - Skierowanie do szpitala psychiatrycznego;ważne 14 dni od daty wystawienia - Zaświadczenie o przechorowaniu COVID-19 w ciągu ostatnich 6. miesięcy; - Badanie obrazowe płuc, TK lub RTG klatki piersiowej z opisem, wykonane w trakcie lub po zakończeniu leczenia ostrej fazy choroby; - Oświadczenie, że pacjent nie korzystał wcześniej z innej formy rehabilitacji po przebyciu COVID-19. Pobyt w oddziale (refundowany przez NFZ) trwa od 4 do 8 tygodni. Decyzje odnośnie indywidualnego planu rehabilitacji podejmuje interdyscyplinarny zespół terapeutyczny w składzie lekarz psychiatra, psychoterapeuta, psycholog, fizjoterapeuta, terapeuta zajęciowy, w zależności od potrzeb i możliwości danego pacjenta – dowiadujemy się. Pacjenci zainteresowani podjęciem leczenia powinni skontaktować się z Sekretariatem Oddziału pod numerem: 32 62 18 354 w celu ustalenia terminu kwalifikacji do leczenia przez lekarza psychiatrę. Szczegółowe informacje na stronie Państwowego Szpitala dla Nerwowo i Psychicznie Chorych w Rybniku: Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.

Praca: Praca szpital w Rybniku. 119.000+ aktualnych ofert pracy. Pełny etat, praca tymczasowa, niepełny etat. Konkurencyjne wynagrodzenie. Informacja o pracodawcach. Szybko & bezpłatnie. Zacznij nową karierę już teraz!

Jacek Bombor Szpital nie ma żadnego wpływu na to, w jakich okolicznościach i na jakiej podstawie dany pacjent kierowany jest przez sąd na oddział detencji. Decyzje o zwolnieniu osób przebywających na detencji też wydaje sąd - przypomina dyrektor rybnickiego psychiatryka Andrzej Krawczyk. Na sześciu oddziałach detencyjnych przebywa 241 osób. Wśród nich gwałciciele, mordercy, pedofile. Po ostatnich programach w TV połowa przestała brać leki... W atmosferze sensacji, w asyście telewizyjnych kamer, w ciągu kilkunastu ostatnich miesięcy trzech pacjentów szpitala psychiatrycznego w Rybniku opuściło szpital po wielu latach „przymusowego” – i jak twierdzą - bezpodstawnego leczenia. To Krystian Broll, Feliks Meszka, jako ostatni kilka tygodni temu wyszedł Stanisław Belski. – Trafiłem tam za kradzież kawy z marketu w 2007 roku – opowiada ostatni z mężczyzn. I tak jak w pierwszych dwóch przypadkach – także za nim stoi adwokat z Krakowa, Piotr Wojtaszak. Będą procesy. Pacjenci chcą milionów – Gdy sprawą się zainteresowałem, szpital nagle stwierdził, że mój klient nie wymaga dalszej hospitalizacji. Choć wcześniej przez 8 lat wydano 14 decyzji, że wymaga leczenia i musi być zamknięty. Belski trafił do szpitala po kradzieży kilku paczek kawy w markecie. Sąd nie rozpoznał sprawy na rozprawie, nie przeprowadził postępowania dowodowego celem ustalenia sprawstwa, a tym samym nie ustalono okoliczności samego zdarzenia, które są niespójne. Uznano go za niepoczytalnego i zamknięto na 8 lat w szpitalu – mówi mecenas. Adwokat walcząc o jego wypuszczenie przypominał, że od kilku lat w świetle prawa jego czyn jest wykroczeniem (wartość kawy wynosiła 337 zł, a po nowelizacji prawa w 2013 roku przestępstwo zaczynałoby się od 437,5 zł). Ma pokaźną listę zarzutów wobec samego szpitala: mówi o tym, że jego klienci byli niewłaściwie leczeni, a ten, który wyszedł jako pierwszy, Krystian Broll z Woszczyc stwierdził , że przez 8 lat miał nawet nie być badany przez lekarzy! – Opinie lekarskie sporządzane wobec moich klientów wyglądają często jak pisane według jednego schematu, jakby powielane, tylko pieczątki lekarzy się zmieniały. Co ciekawe, jeden z moich klientów, pan Meszka, już po wyjściu ze szpitala w Rybniku był badany przez kilku psychiatrów, którzy stwierdzili, że jest zdrowy. A w Rybniku był leczony na nieuleczalną chorobę psychiczną – wyjaśnia mecenas. I przypomina, że w sprawie dwóch pierwszych panów definitywnie wypowiedział się Sąd Najwyższy, który stwierdził, że nigdy nie powinni za swoje czyny trafić do zamkniętego szpitala psychiatrycznego. – I to zamyka sprawę, gdyż nie popełnili zarzucanych im czynów. Winę za umieszczenie ich w szpitalu ponosi cały system wymiaru sprawiedliwości, który postanowił pozbyć się na wiele lat problemu – wyjaśnia adwokat. Meszka domaga się za 11 lat przymusowego pobytu 12 mln zł zadośćuczynienia za krzywdę od skarbu państwa i 300 tys. zł odszkodowania za związane z tym straty finansowe, czyli na przykład dewastację mieszkania, które w czasie pobytu pana Feliksa w szpitalu zostało okradzione. Dodatkowo za parę dni do sądu wpłynie pozew przeciwko szpitalowi za bezprawne pozbawienie wolności Meszki na okres 32 dni, po tym jak Sąd Najwyższy nakazał jego zwolnienie. - Przypomnę , że lekarze szpitala podjęli niezrozumiałą dla mnie decyzję o zatrzymaniu go w szpitalu bez wymaganej przez przepisy zgody nieobecnego od ponad 4 miesięcy ordynatora oddziału . Ta nieprawidłowość została potwierdzona orzeczeniem sądu – wyjaśnia Wojtaszak. 78-letni dziś mężczyzna trafił po tym, jak padły wobec niego podejrzenia o groźby karalne kierowane w stronę jego sąsiadów. Meszka został przyjęty na oddział w 2004 roku. 10 listopada 2015 roku, po kasacji Rzecznika Praw Obywatelskich, Sąd Najwyższy uchylił postanowienia sądów w sprawie przymusowego leczenia. Broll przesiedział 8 lat, bo przed laty miał komuś grozić śmiercią. 21 stycznia tego roku Sąd Najwyższy uznał, że został zamknięty w szpitalu psychiatrycznym bezprawnie i uchylił orzeczenie sądu okręgowego. Nie udowodniono w postępowaniu przed laty, że popełnił ten czyn, oparto się tylko na opiniach biegłych, którzy uznali, że jest chory. Przed kamerami opowiadał także przerażające historie o „zmuszaniu do przyjmowania leków, które powodowały, że nie panował nad swoim ciałem i umysłem. I dowodzi, że nikt go przez te 8 lat nie zbadał – ograniczono się do obserwacji. Broll też chce zadośćuczynienia w wysokości 14,5 mln zł… Połowa pacjentów przestała brać leki!Po wyjściu Belskiego szpital w Rybniku uznał, że czara goryczy się przelała: zmienił strategię i zaczął poważnie walczyć o swoje dobre imię, naruszone publikacjami w mediach polskich i zagranicznych. Mówi się nieoficjalnie, że wypuszczeni to nie trzej starsi, sympatyczni panowie, jak przedstawiają ich media, a bardzo chorzy ludzie, którzy także jako pacjenci mieli nastręczać mnóstwa kłopotów. Sęk w tym, że szpital o tym oficjalnie powiedzieć nie może… - Dane dotyczące rozpoznania choroby, opinia o pacjencie, czy też informacje na temat stanu psychicznego stanowiącego podstawę do hospitalizacji w ramach detencji objęte są tajemnicą lekarską i tajemnicą psychiatryczną. Szpital nie może więc udzielać szczegółowych informacji na ten temat – wyjaśnia dyrektor Państwowego Szpitala dla Nerwowo i Psychicznie Chorych w Rybniku, Andrzej Krawczyk. Krawczyk przypomina, że w szpitalu leczonych jest 900 pacjentów, a na sześciu oddziałach detencyjnych przebywa łącznie 241 osób. To często mordercy, pedofile, rozbojarze, złodzieje, gwałciciele… Nasz dziennikarz chciał zobaczyć, jak wygląda taki oddział i jego praca „od środka”. Dyrekcja odmówiła, bo po „medialnej nagonce” ze względu na dobro pacjentów i prowadzoną terapię, szpital zmuszony jest ograniczyć możliwość wchodzenia na oddział. - Jest to głównie efekt emisji programu w telewizji, po którym blisko połowa pacjentów uznała, że nie musi zażywać leków, gdyż czują się zdrowi – informuje Anna Wilczak, rzecznik szpitala. Pacjenci jako uzasadnienie podawali przekonanie, że są zdrowi lub, że powinni przyjmować mniejsze dawki leków niż zlecone przez lekarzy prowadzących. Takie postawy były widoczne szczególnie na oddziałach sądowych. Personelowi udało się uspokoić atmosferę poprzez rozmowy z ma za złe mediom, że jest stawiany w roli winnego, tymczasem to nie szpital umieszcza na detencji chorego, tylko sąd!- Szpital w Rybniku nie ma żadnego wpływu ani związku z tym, w jakich okolicznościach i na jakiej podstawie dany pacjent kierowany jest przez sąd na oddział detencji. Decyzje o zwolnieniu osób przebywających na detencji również wydaje sąd – przypomina dyrektor Krawczyk. Jak wygląda taka procedura? Sędziowie tymczasem przypominają, że procedury są bardzo rygorystyczne, więc założenie, iż na detencję mogą trafić przypadkowe osoby, jest niezwykle ryzykowne. Gdy przestępca jest niepoczytalny, a biegli lekarze orzekają chorobę, prokurator umarza sprawę i kieruje do sądu wniosek o detencję. - Na takiej rozprawie jest obrońca, prokurator. Są odczytywane opinie biegłych i zapada decyzja. W należytą starannością każdy sędzia przykłada się do rozpatrzenia takich wniosków – tłumaczy sędzia Agata Dybek-Zdyń, z Sądu Okręgowego w Gliwicach. Obecnie tylko w tym sądzie na wniosek sądów rejonowych są orzeczone 94 detencje i 21 na wniosek sądu okręgowego. Co pół roku sędzia wraca do każdej z nich. - Na każdym etapie obrońca może wnieść o zakończenie kasacji. Korzystamy także z opinii innych biegłych, by weryfikować diagnozy. Często to skomplikowane jednostki chorobowe, ciężkie schizofrenie paranoidalne. Zostawiając sprawców z takimi zaburzeniami na leczeniu chronimy nie tylko społeczeństwo, ale samych chorych przed nimi samymi - wyjaśnia pani sędzia. Co pół roku pacjenci są badani i „opiniowani”. - We wszystkich naszych oddziałach psychiatrii sądowej zatrudnionych jest 22 lekarzy. Każdą opinię o stanie zdrowia internowanego wydaje dwóch lekarzy psychiatrów oraz psycholog – dodaje dyrektor szpitala. I tu przywołujemy przypadek Belskiego. Jego adwokat przypomina o 14 opiniach na temat jego stanu zdrowia, które nie pozwalały mu opuścić placówki. Sugeruje, że miesiąc po jego interwencji nagle szpital w 15 opinii uznał, że pacjent nadaje się do wyjścia. Czy faktycznie doszło nagle do polepszenia stanu zdrowia pacjenta? Czy to w ogóle możliwe?Kierownik oddziału, dr Cezary Lepiarczyk przyznaje, że wcześniejsze 14 opinii opisywało niezmiennie zły stan psychiczny pacjenta, co uniemożliwiało wnioskowanie o uchylenie środka zabezpieczającego. - W opinii z lipca 2015 r., czyli zdecydowanie przed podjęciem działań mecenasa - zasygnalizowaliśmy sądowi, że czyn, jakiego dopuścił się S. Belski, być może nie nosi jednak znamion wysokiej społecznej szkodliwości. Sugestia ta pozostała bez reakcji ze strony sądu. Ostatnia opinia lekarska wskazywała na poprawę stanu psychicznego oraz na możliwość wnioskowania o uchylenie środka zabezpieczającego wobec pacjenta, co nie ma żadnego związku z działaniami mecenasa. - Jestem w posiadaniu wszystkich opinii okresowych mojego klienta, zaprzeczam aby w opinii z lipca 2015 r. pojawił się wpis informujący o poprawie stanu zdrowia, to kłamstwo. Informacja o poprawie stanu zdrowia na przestrzeni ostatniego 1,5 miesiąca, czyli od początku listopada 2015 r., pojawia się w opinii ostatniej z grudnia 2015 r. – odbija piłeczkę mecenas. Siedział, bo ukradł kawę? To tylko część prawdyLekarzy najbardziej oburzyło ostatnie „medialne” wyjście Belskiego, przedstawianego jako pana, który niesłusznie trafił na 8 lat na „kradzież kilku paczek kawy”. To obraz zaburzony… Z karty karalności p. Belskiego wprost wynika, że nie dokonał on tylko kradzieży kawy, bowiem był wcześniej karany trzykrotnie: w 1996 r. w Gdańsku, w 1998 w Poznaniu, w 1999 r. w Warszawie za czyny przeciwko mieniu. W sierpniu 1999 roku była to kradzież art. tekstylnych ze sklepu IKEA – czytamy w oświadczeniu szpitala. - Pacjent w dniu opuszczenia szpitala przyszedł do dyżurki lekarskiej, przekazał personelowi medycznemu kwiaty i przeprosił za to, że w trakcie pobytu mógł zrobić lub powiedzieć coś niestosownego, zaznaczając, że nie wynikało to z jego złej woli, a stanu chorobowego, z którego zdaje sobie sprawę. Wypowiedź ta została wpisana przez lekarzy do karty chorobowej – wyjaśnia dyrektor szpitala. I przypomina, że w przypadku sprawy pobytu w szpitalu P. Meszki, o wypisie ze szpitala zdecydował wyrok sądu wskazujący nie na stan jego zdrowia, a na błędy proceduralne popełnione na etapie postępowania prowadzonego przez Sąd Okręgowy w Katowicach, jeszcze przed przyjęciem P. Meszki na oddział szpitalny. A inni pacjenci, przedstawiani w roli ofiar? Szpital na swojej stronie internetowej przypomniał list sąsiadów Brolla z 3 marca 2015 r.… - Wszczynane awantur, oszustwa i pobicia, konflikty z zatrudnionymi pracownikami czy zaległości finansowe to tylko niektóre z czynów, o jakich piszą w liście sąsiedzi byłego pacjenta – przypominają w placówce. - To niepodpisany donos, który równie dobrze może być pomówieniem – komentuje Wojtaszak. Natomiast do naszej redakcji wpłynęło pismo sąsiadów Meszki... - Tak się składa, ze jestem jednym z tych sąsiadów, którzy “oskarżyli” pana M. o groźby karalne. Mieszkanie, za którego dewastację i okradzenie!!! pan mecenas domaga się 300 tys. zł odszkodowania, zostało przez pana osobiście doprowadzone do ruiny. Mieszkanie było zawalone rupieciami, deskami, trocinami, szmatami nasączonymi benzyną, instalacja gazowa była nieszczelna, bo pan M. “przerabiał” ją przu użyciu gwożdzi. To cud, że nie wylecieliśmy w powietrze lub nie spaliliśmy się – pisze mieszkanka (imię i nazwisko do wiadomości redakcji). - Instalacja gazowa była na prośbę Meszki zdemontowana na ok. 2 lata przed umieszczeniem w szpitalu , nie ma mowy tym samym aby ją przerabiał. Mam wrażenie, że sąsiedzi celowo oczerniają i pomawiają pana Feliksa – uważa mecenas. Ponad 6 mln zł na adaptację byłej pralni na Centrum Sportowo – Rehabilitacyjne w Szpitalu Psychiatrycznym w Rybniku. W poniedziałek 9 października, poinformowali o dofinansowaniu wiceminister Paweł Jabłoński i poseł Bolesław Piecha. Oddział może nie zapewniać opieki chorym już od początku 2019 r. Dzienny oddział psychiatryczny funkcjonuje na zasadzie społeczności terapeutycznej, zajmuje się diagnostyką, leczeniem, terapią i rehabilitacją osób powyżej 18 r. życia niewymagających leczenia w trybie całodobowym, ale w warunkach opieki dziennej. Jak wyjaśniała w rozmowie z portalem Justyna Szreter, rzecznik szpitala psychiatrycznego w Rybniku, decyzja o jego zamknięciu to efekt braku zapewnienia jego dalszego funkcjonowania w ramach kontraktu z NFZ. Szpital nie otrzymał umowy w ramach organizowanego przez śląski oddział NFZ konkursu świadczenia w zakresie dziennego leczenia psychiatrycznego dla osób dorosłych. Więcej: Dowiedz się więcej na temat:

Szpital dla Nerwowo i Psychicznie Chorych w Międzyrzeczu: ul. Poznańska 109 66-300 Międzyrzecz tel. 95 7428700 fax. 95 7428701 sekretariat@obrzyce.eu NIP: 596-15

Co się dzieje w rybnickim psychiatryku W rybnickim oddziale Sądu Okręgowego toczy się proces, jaki wytoczył jeden z byłych pacjentów Państwowego Szpitala dla Nerwowo i Psychicznie Chorych w Rybniku - Bogusław Pala, mieszkaniec Pogwizdowa. Były 'pacjent' twierdzi, iż w trakcie jego dwutygodniowej, przymusowej hospitalizacji pracownicy szpitala podawali mu leki bez jego zgody, faszerowali go środkami psychotropowymi i dodatkowo udzielali nieodpowiednim osobom informacji o jego pobycie w szpitalu. - Pozwałem szpital za to, iż naruszył moje dobra osobiste. Nie może być tak, że ktoś próbuje na siłę zrobić ze mnie wariata i jest bezkarny. Domagam się 100 tysięcy złotych zadośćuczynienia od placówki - mówi pan Bogusław. Część zarzutów byłego pacjenta potwierdził rzecznik praw pacjenta, który funkcjonuje w szpitalu. Rzecznik potwierdził między innymi, iż w zapiskach pielęgniarzy znajdują się informacje o podaniu Pali leków w porze wieczornej, podczas gdy w Karcie Zleceń Lekarskich nie ma wpisanych żadnych nazw leków, które pacjentowi lekarz polecił podać. Pod koniec 2011 roku roku w szpitalu odbyła się kontrola warszawskiego Biura Rzecznika Praw Pacjenta. Kontrolerzy dopatrzyli się szeregu nieprawidłowości i przypadków łamania praw pacjenta. - Pacjenci są tam karani zbiorowo np. za złamanie zakazu palenia. A w przypadku próby wyegzekwowania od pacjentów oczekiwanych zachowań personel stosuje metodę zastraszania - czytamy w protokole pokontrolnym. Zdaniem kontrolerów pacjenci mają też ograniczony kontakt z lekarzami. W jednym z punktów pracownicy biura rzecznika zwrócili uwagę także na to, iż podczas jednego z posiłków pacjenci nie mieli stołowej zastawy (talerzy ani sztućców), a parówki jedli prosto z kotła. Natomiast 27 grudnia 2012 roku zmarł 28-letni pacjent rybnickiego szpitala. Do jego śmierci doszło wskutek gwałtownego uduszenia się. Pacjent się powiesił - prokurator w szpitalym psychiatrycznym w Rybniku Na terenie rybnickiego Państwowego Szpitala dla Nerwowo i Psychicznie Chorych jeden z pacjentów, 28-letni mężczyzna popełnił samobójstwo. Prokurator: Postępowanie trwa, aktualnie przesłuchujemy świadków. Do zdarzenia doszło 27 grudnia 2012 roku, ale dotąd nikt głośno o tym nie mówił. Gdzie w tym czasie byli lekarze i pielęgniarki? Na to pytanie odpowiedzi szuka teraz Prokuratura Rejonowa w Rybniku. - Sprawdzamy, czy w czasie pobytu w szpitalu pacjent miał odpowiednią opiekę - mówi asesor Aleksandra Mrozek z Prokuratury Rejonowej w Rybniku. - Mamy już wyniki sekcji zwłok 28-latka i wiemy, że do jego śmierci doszło wskutek gwałtownego uduszenia się. Nie stwierdzono udziału osób trzecich. Postępowanie trwa, aktualnie przesłuchujemy świadków - dodaje. O wyniki prokuratorskiego dochodzenia spokojna jest dyrekcja lecznicy. Jej zdaniem, w tej sprawie o żadnych nieprawidłowościach nie ma mowy. - Pacjent miał odpowiednią opiekę. Niestety w schorzeniach psychiatrycznych jest tak, że jeśli pacjent zdecyduje, że chce zakończyć swoje życie, to niewiele jest sposobów na to, by mu to działanie uniemożliwić - podkreśla Marek Ksol, zastępca dyrektora ds. lecznictwa. Warto pamiętać, że samobójstwo jest często skutkiem ubocznym stosowania leków psychotropowych w nadmiernej ilości... Samobójstwo jednego z pacjentów to jednak tylko jeden z problemów, z którymi boryka się ten psychiatryk. W rybnickim oddziale Sądu Okręgowego toczy się proces, jaki jeden z byłych pacjentów - Bogusław Pala, mieszkaniec Pogwizdowa, wytoczył Szpitalowi Psychiatrycznemu w Rybniku. Były pacjent twierdzi, iż w trakcie jego dwutygodniowej, przymusowej hospitalizacji pracownicy szpitala podawali mu leki bez jego zgody, faszerowali go środkami psychotropowymi i dodatkowo udzielali nieodpowiednim osobom informacji o jego pobycie w szpitalu. - Pozwałem szpital za to, iż naruszył moje dobra osobiste. Nie może być tak, że ktoś próbuje na siłę zrobić ze mnie wariata i jest bezkarny. Domagam się 100 tysięcy złotych zadośćuczynienia od placówki - mówi nam pan Bogusław Pala. Część zarzutów byłego pacjenta potwierdził rzecznik praw pacjenta, który funkcjonuje w szpitalu. Rzecznik potwierdził między innymi, iż w zapiskach pielęgniarzy znajdują się informacje o podaniu Pali leków w porze wieczornej, podczas gdy w Karcie Zleceń Lekarskich nie ma wpisanych żadnych nazw leków, które pacjentowi lekarz polecił podać. Dyrekcja szpitala w korespondencji do rzecznika praw pacjenta, który interweniował w tej sprawie, wyjaśniała, że w zapiskach pielęgniarskich doszło do zwykłej pomyłki we wpisie, bo w rzeczywistości żadnych leków pacjentowi nie podawano. - Problem jednak w tym, iż owa pomyłka została popełniona aż cztery razy i to przez czterech różnych pielęgniarzy i pielęgniarki - mówi Pala. Wiemy z innych doniesień, że właśnie takimi zbójeckimi metodami terroryzuje się osoby niewygodne, które bezprawnie internowane są w psychiatryczych Psychuszkach III RP. Najwięcej takich zbrodni popełnianych jest na oddziałach tzw. sądowych. - Komentowanie tej sprawy jest trudne, bo musiałbym wchodzić w szczegóły dotyczące zdrowia psychicznego tego pana. Jako lekarz nie powinienem tego robić. Powiem tylko, że jako szpital jesteśmy spokojni o przebieg postępowania przed sądem i przekonani, że wyrok będzie pozytywny dla lecznicy - mówi dyrektor Ksol. Sprawa pacjenta, który pozwał lecznicę, to zresztą zaledwie część problemów, które trapią rybnicką placówkę. Pod koniec 2011 roku odbyła się tam kontrola warszawskiego Biura Rzecznika Praw Pacjenta. Kontrolerzy dopatrzyli się szeregu nieprawidłowości i przypadków łamania praw pacjenta. - Pacjenci są tam karani zbiorowo np. za złamanie zakazu palenia. A w przypadku próby wyegzekwowania od pacjentów oczekiwanych zachowań personel stosuje metodę zastraszania - czytamy w protokole pokontrolnym. Zdaniem kontrolerów pacjenci mają też ograniczony kontakt z lekarzami. W jednym z punktów pracownicy biura rzecznika zwrócili uwagę także na to, iż podczas jednego z posiłków pacjenci nie mieli stołowej zastawy (talerzy ani sztućców), a parówki jedli prosto z brudnego kotła. - Mam nadzieję na pełne wdrożenie zaleceń pokontrolnych oraz otwartą współpracę z dyrektorem szpitala - podkreśla Krystyna Kozłowska, rzecznik praw pacjenta w Warszawie. Wyniki kontroli spotkały się z ostrą reakcją dyrekcji i pracowników szpitala. - Nie zgadzamy się z zarzutami, a w szpitalu nic złego się nie dzieje. W oczy rzucają się absurdalne zarzuty, jak np. ten o parówkach, ale pisząc nam, że ograniczamy pacjentom spacery, nikt nie zwraca uwagi na to, iż ci pacjenci są niejednokrotnie skierowani do nas na przymusowe leczenie i nie zawsze oddział mogą opuszczać - mówi Marek Ksol. Dyrektor zapomniał, że w szczególności pacjenci sądowi mają prawo, tak jak więźniowie, do przynajmniej jednej godziny spaceru dziennie, a w Unii Europejskiej do przynajmniej 2 godzin spaceru dziennie. Bandytyzm psychiatrów sądowych i ich dyrektorskich popleczników w rozmaitych szpitalach psychiatrycznych nie zna umiaru w zbójcekim łamaniu praw człowieka, pacjenta i więźnia, zwykle w tym wypadku bezpodstawnie internowanego, gdyż w Polsce sądy nie zajmują się udowadnianiem winy pacjentom z zaburzeniami psychicznymi zakładając z góry, że jak są oskarżeni to na pewno są winni skoro są oskarżani. Na miejscu pojawili się także pracownicy Urzędu Marszałkowskiego w Katowicach. - Nie zamietliśmy sprawy pod dywan. Opracowujemy protokół z naszej kontroli - mówi Magdalena Kociołek z biura prasowego UM w Katowicach. Sądowe zsyłki do Psychuszek jak za Stalina i Hitlera Mamy też informacje o przetrzymywaniu pacjentów ze Szczecina, którzy zesłani są do Rybnika karnie za to, że w Szczecinie rodzina nie zgadza się na ich bezpodstawną sądową hospitalizację i walczy o ich uwolnienie z bezterminowego zbójeckiego internowania w zakładzie psychiatrycznym. Problem takich pacjentów leży w tym, że sądy zamykają ludzi za rzekomą chorobę psychiczną a nie za popełnione czyny, w właściwie za to, że emocjonalnie nie zgadzają się z absurdalnymi i krzywdzącymi zarzutami oraz niesprawiedliwymi wyrokami. W Polsce, jak za Hitlera i Stalina, każdy kto nie zgadza się z wyrokiem sądu traktowany jest jako wariat i kierowany na badania sądowo-psychiatryczne, a sędziom zależy, żeby ofiary ich błędów i łapówkarskich zbrodni uznane były za wariatów i trzymane praktycznie dożywotnio w zakładach psychiatrycznych celem wyniszczenia mózgu, bo taki jest skutek podawania siłą psychotropów ludziom zdrowym, ale wkurwionym na zbrodnie sądowych matołków. Karą dla rodziny, która walczy o uwolnienie niesłusznie przetrzymywanego na internacji psychiatrycznej krewnego, jest utrudnianie odwiedzin i zsyłanie pacjenta ze Szczecina do Rybnika na Śląsk, żeby odwiedziny miał rzadziej. Taka jest zbójecka norma sądowej psychiatrii rodem z hilerowskich Niemiec i stalinowskiego ZSRR pełnego Psychuszek czyli Wykańczalni. "Psychiatria hitlerowska", "psychiatria stalinowska", "psychiatria katolicka" to terminy znane już na tym portalu oraz w przestrzeni publicznej. Jakiś czas temu używałem ich, wzorując się na dawnej literaturze antypsychiatrycznej dotyczącej problemu wykorzystywania psychiatrii i lekarzy psychiatrów do unicestwiania przeciwników politycznych w systemach faszystowskich i ludzi walczących o wolność swoich narodów. Faszym i nazizm oraz stalinizm upadły, ludzie pozostali. Pozostali także w sferach władzy ludzie nawykli do posługiwania się psychiatrią jako narzędziem walki politycznej i jako narzędziem służącym do osiągania korzyści osobistych na drodze przestępstwa. Średni czas życia osób biorących leki psychotropowe w warunkach przymusu leczenia na oddziale sądowym to 15 lat. Psychiatria sądowa to utajone mordowanie osób niewygodnych dla systemu politycznego, mafii, osób dobrze postawionych biznesowo i biskupów religii katolickiej w Polsce, zbójów takich jak Józef Glemp czy Karol Wojtyła. Pozostał także, nienaruszony przez nowy ustrój państwa, cały nazistowski aparat, dający możliwości korzystania z usług "psychiatrii niemieckiej", jak chociażby w Branicach, Rybniku, Krakowie, Lublińcu, Warszawie czy Świeciu. Jest to przede wszystkim system prawny, umożliwiający nadużycia i bezkarne stosowanie przemocy psychiatrycznej przez zorganizowane politycznie różne układy mafijne i przestępcze. System prawny i układy, trzeba to dodać, są ochraniane przez Akcję Wyborczą Solidarność tak samo jak przez PO, PiS, PSL czy Sojusz Lewicy Demokratycznej i ich polityczne satelity. Jest to sądownictwo, w którym wciąż pracują ludzie wykorzystujący przestępcze metody "psychiatrii stalinowskiej" dla dobra partii, jej funkcjonariuszy, no i oczywiście dla swoich korzyści. Są to dyspozycyjni prokuratorzy i współpracująca z nimi grupa adwokatów, na ogół z dawnej agentury komunistycznej. Są to wreszcie zaufani lekarze psychiatrzy, w tym nawet biegli psychiatrzy sądowi, gotowi popełniać kryminalne przestępstwa psychiatryczne dla dobra związanych z nimi polityków i dla własnych korzyści. Zaobserwować można trzy grupy przestępstw (i nawet zbrodni sądowniczych) związanych z niewłaściwym wykorzystywaniem prawa procesowego i prawa dotyczącego lecznictwa psychiatrycznego. Pierwsza to przestępstwa związane z różnymi formami ubezwłasnowolnienia osób niewygodnych dla ludzi władzy i organizacji przestępczych. Tu zawsze są osoby bezpośrednio pokrzywdzone niewłaściwym stosowaniem prawa przez sędziów i prokuratorów oraz przez działających w porozumieniu z nimi psychiatrów sądowych. To w tej grupie zdarzeń dochodzi nawet do zbrodni psychiatrycznych, niszczących psychikę i życie ludzi. Druga grupa przestępstw związanych z psychiatrią ma charakter ochrony wszelkiego rodzaju sprawców przestępstw przed odpowiedzialnością karną. Trzecia grupa wszelkiej maści ekscentrycy i dysydenci religijni zamykani w psychuszkach z powodu głoszenia ideologii antykatolickiej, w tym kilka tysięcy ofiar gwałconych w dzieciństwie przez katolickich księży, biskupów i zakonnice, którym psychiatria katolicka na zlecenie koscioła katolickiego ma za zadanie wymazać wspomnienia z dzieciństwa i szczerość wyznawania, że "ksiądz gwałcił mnie chujem"... Problematyką wykorzystywania i nadużywania przemocy prawno - psychiatrycznej jako zjawiskiem przestępczym zajmuje się też w ramach swojej działalności poselskiej poseł na Sejm RP Zbigniew Nowak, wybrany do Sejmu z województwa świętokrzyskiego. Przed kilku laty poseł Zbigniew Nowak, wówczas przedsiębiorca, który inwestował na terenie województwa świętokrzyskiego, sam stał się ofiarą takiego przestępstwa ze strony osób, reprezentujących państwowe struktury wymiaru sprawiedliwości. Poseł Nowak wielokrotnie pisał już o tym i o innych aspektach przestępstw psychiatrycznych na tym forum. Dlatego liczę na obecność pana posła Nowaka także w tym wątku i na dalsze informacje o jego pracy poselskiej w zakresie przywracania praworządności. Psychiatryczna obława na rzeczników praw pacjenta w psychiatrykach Psychiatrom sądowym nie podoba się kontrola rzeczników praw pacjenta w szpitalach psychiatrycznych! Jak podaje portal dla lekarzy: Narasta konflikt między psychiatrami a rzecznikami praw pacjenta. Prezes Naczelnej Rady Lekarskiej Maciej Hamankiewicz wystosował do Rzecznika Praw Pacjenta Krystyny Kozłowskiej prośbę o ustosunkowanie się co do trudności jakie zgłaszają psychiatrzy przy współpracy z rzecznikami praw pacjenta szpitali psychiatrycznych. Jak czytamy w artykule: "Jak wskazał w piśmie Prezes NRL: „Samorząd zawodowy lekarzy w pełni rozumie, że osoba korzystająca ze świadczeń zdrowotnych udzielanych przez szpital psychiatryczny ma prawo do pomocy w ochronie swoich praw, a rola jaką w tym zakresie ma do odegrania rzecznik praw pacjenta szpitala psychiatrycznego jest nie do przecenienia. Należy jednak wyraźnie zaznaczyć, że podstawowe zadania w zakresie procesu leczniczego osób z zaburzeniami psychicznymi spoczywają na lekarzu i to lekarz odpowiada za prawidłowość leczenia. Wobec tego nie sposób zaakceptować działań rzecznika praw pacjenta, które utrudniają lub wręcz uniemożliwiają prawidłowe leczenie." "Rola jaką ustawa powierzyła rzecznikowi praw pacjenta szpitala psychiatrycznego wcale nie oznacza, że rzecznik ma działać w opozycji do lekarzy psychiatrów, podważać ich kompetencje nakłaniając pacjenta i jego rodzinę do składania skarg na lekarzy leczących na podstawie wyłącznie własnej (nielekarskiej) oceny stanu klinicznego pacjenta." Apelujemy do Rzecznika Praw Pacjenta Krystyny Kozłowskiej. Szanowni Państwo nie słyszymy o ofiarach postępowania rzeczników praw pacjenta, tylko o ofiarach samych psychiatrów, którzy stoją poza prawem i kontrolą! Rzekoma szkodliwość rzeczników w tym zakresie, pełnionych obowiązków jest brednią, a zarzuty skutkiem tego, że jesteście niewygodni. Apelujemy ponieważ nadużycia w psychiatrii mają charakter utajony. Tylko wzmożona kontrola i ingerencja w patologiczny system psychiatrii polskiej ma szczególnie po wydarzeniach w Starogardzie Gdańskim, Branicach, Świeciu, Krakowie, Warszawie czy Krychnowicach jakikolwiek sens i może przyczynić się do walki z patologią jaka kryje się za murami psychiatryków w Polsce. Patologia objęła nie tylko sam system, ale również jest wyrazem psychiatrycznego monopolu na sztuczny wytwór chorób i zaburzeń psychiatrycznych, który już dziś stał się pretekstem do swobodnej i niczym nie skrępowanej interpretacji co jest, a co nie jest zaburzeniem czy chorobą. Co za tym idzie w pełni bezpodstawnej możliwości do zatrzymywania praktycznie każdego na podstawie np. pomówień w zakładach psychiatrycznych wbrew woli i pod przymusem, możliwość taką daje tak zwany tryb nagły ustawy o ochronie zdrowia psychicznego. Tu konieczna jest wzmożona i szczegółowa kontrola przez rzeczników praw pacjentów, którzy muszą stać na straży praw osób, którym to prawo, często na bazie psychiatrycznego widzimisię, zostaje odbierane. Liczba osób zdrowych przetrzymywanych wbrew własnej woli w zamkniętych zakładach psychiatrycznych wzrosła w latach ubiegłych dramatycznie. Wyrażamy stanowczy sprzeciw psychiatrycznej samowolce która nosząc status "autorytetu medycznego" stanowi tylko zasłonę pod którą uwidacznia się bezprawie, nadużycia oraz głęboka patologia i dramaty ludzkie! Nie pozwólmy żeby cenna praca w obronie praw pacjentów, a w szczególności pracy rzeczników, którzy mieli odwagę przeciwstawiać się psychiatrom w ich błędach, poszła na marne. Nie ma tu znaczenia powoływanie się na autorytety czy profesury, czasami wystarczy być człowiekiem, przy czym do zaakceptowania woli pacjenta, co do zamknięcia czy leczenia ( jego rzeczywistego dobra), nie trzeba wiedzy psychiatrycznej. Dlatego nie dajmy się zwieść psychiatrycznej propagandzie i manipulacji o katolicko-faszystowskim i stalinowskim obliczu czy raczej vmordzie. Ludzie ci są wykształceni w socjotechnikach, manipulacji społecznej, świetnie umieją wmawiać ludziom zdrowym nieistniejące choroby, a także torturować i zatruwać toksycznymi dawkami psychotropów, które i tak mają niewielkie możliwości lecznicze. Jak pokazuje praktyka dobrze im to wychodzi, oni chronią tylko własne cele i interesy. Samowola psychiatrów jest nie tylko niebezpieczna, ale jest już dziś poważnym pogwałceniem praw człowieka w Polsce. O zbrodniach psychiatrów ze szpitala psychiatrycznego w Rybniku piszemy już od 2000 roku, kiedy to Antypedofilskie Bractwo Himawanti monitorowało zbrodnie na ofiarach molestowanych przez katolickich księży dzieciojebców w tym skompromitowanym wielokrotnie szpitalu. O zbrodniach psychiatrii sądowej poczytaj także:
Jednocześnie Szpital kategorycznie zaprzecza jakoby hospitalizowani pacjenci byli poddawani eksperymentom, czy stosowano wobec nich nadmierne ilości leków. - Możliwość przeprowadzania eksperymentów leczniczych została prawnie uregulowana w ustawie o zawodach lekarza i lekarza dentysty, zaznaczyć należy, iż Szpital nigdy nawet się Informacje o nieprawidłowościach w szpitalu psychiatrycznym w Rybniku pojawiły się już w 2012 roku. Pacjentom kazano jeść obiady bez użycia talerzy, zabraniano wychodzenia na spacery czy odcinano dostęp do telewizji. Kiedy jeden pacjent zachowywał się niezgodnie z regulaminem, karę ponosili wszyscy. Od tego czasu prawdopodobnie niewiele się zmieniło. Po doniesieniach o kolejnej śmierci pacjenta do sprawy zdecydowała się wrócić "Gazeta Wyborcza".Zobacz także: ZOBACZ VIDEO: Tak pracują polscy lekarze. Podają sobie kroplówki, żeby wytrzymać dyżurW placówce zmarła między innymi 69-letnia Janina W., której stan fizyczny bardzo się pogorszył po dwóch miesiącach pobytu w szpitalu. Do tego stopnia, że musiała zostać przewieziona na specjalistyczny oddział, gdzie po kilku dniach zmarła. Z zeznań wynika, że personel nie podawał jej leków, których potrzebowała w związku z chorobą innych przypadkach stan pacjentów stawał się dramatyczny już po kilku dniach pobytu. Gliwicka prokuratura poinformowała dziennikarzy "GW", że postępowania "prowadzone są pod kątem narażenia pacjentów przez personel medyczny na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia". Wedle doniesień pacjenci są w szpitalu unieruchamiani i przywiązywani do łóżek nawet jeśli i tak nie mogą się szpitala Dawid Wójcik utrzymuje, że placówka przestrzega przepisów, a personel stosuje tak zwane "dobre praktyki" w podejściu do pacjentów.
Zostaw merytoryczną opinię o SP ZOZ Szpital Psychiatryczny - Rybnik. Możesz oznaczyć pracodawcę w treści opinii wpisując znak @ np: @Pracodawca. Moja opinia jest: pozytywna neutralna negatywna. Mój status: Pracownik. Były pracownik. Kandydat. Inne.
Policja RybnikKryminalni z Rybnika próbują ustalić tożsamość mężczyzny, który uszkodził drzwi Szpitala dla Nerwowo i Psychicznie Chorych w Rybniku. Za zgodą prokuratury policja opublikowała zdjęcia z monitoringu, prosząc o pomoc w rozpoznaniu z Wydziału Kryminalnego Komendy Miejskiej Policji w Rybniku prowadzą czynności w celu ustalenia sprawcy zniszczenia mienia. Do zdarzenia doszło 16 czerwca 2020 roku przy ulicy Gliwickiej którego wizerunek widoczny jest na opublikowanych zdjęciach z monitoringu uszkodził drzwi na szkodę Szpitala dla Nerwowo i Psychicznie Chorych w Rybniku - informuje Bogusława Kobeszko, rzecznik rybnickiej które rozpoznają mężczyznę na załączonych zdjęciach z monitoringu oraz osoby posiadające informacje mogące pomóc w ustaleniu jego miejsca pobytu prosimy o kontakt z dyżurnym rybnickiej komendy tel. 47 85 572 55 lub śledczymi z rybnickiej komendy, tel. 47 85 573 34, 47 85 572 80. Informację można również przesłać mailowo: [email protected] Polecane ofertyMateriały promocyjne partnera
SP ZOZ WSS Nr 3 w Rybniku. ul. Energetyków 46 44 - 200 Rybnik tel. 32 429 12 51 fax. 32 422 82 72. www.szpital.rybnik.pl. Inspektor Ochrony Danych. Mogą się Państwo kontaktować z inspektorem ochrony danych osobowych pod adresem SP ZOZ WSS Nr 3 w Rybniku, ul. Energetyków 46, 44 - 200 Rybnik lub iodo@szpital.rybnik.pl.
Placówki medyczne Samodzielny Publiczny Zakład Opieki Zdrowotnej Państwowy... Pracownia diagnostyczna RTG zobacz strukturę placówki Gliwicka 33 44-201 Rybnik woj. śląskie tel.: +48324328100, faks:+48324226875 e-mail: szpital@ Brak możliwości umówienia wizyty przy pomocy kalendarza eMPendium. Opis: Pracownia rentgenodiagnostyki ogólnej Specjalizacje: Radiologia i diagnostyka obrazowa Struktura, lekarze Placówki w pobliżu Choroby Zabiegi Zgłoś błąd na stronie Edytuj placówki Zbiórka dla szpitali w Ukrainie! Czy mój problem wymaga pilnej interwencji lekarskiej? Czy i kiedy powinienem zgłosić się do lekarza? Dokąd mam się udać? Podaj swój numer telefonu,a Doradca Medyczny zadzwoni do Ciebie+48 w dni powszednie od do Cena konsultacji 12 zł Na twój numer +48 zadzwoni do Ciebie Doradca Medyczny. Jeżeli nie uda mu się z Tobą połączyć, podejmie kolejne 2 próby. W razie niepowodzenia powiadomimy Cię SMS-em jak zrealizować poradę.

Wykonawcy składają oferty bezpośrednio na stronie danego postępowania, w którym zamierzają wziąć udział. Jeśli chcą Państwo zostać wykonawcą Klinicznego Szpitala Psychiatrycznego SPZOZ w Rybniku, zachęcamy do zapisania się do grup wykonawców. W tym celu należy odwiedzić zakładkę "Zostań wykonawcą", zaznaczyć kategorię

KDS •3 sty 2019 14:22 Skomentuj Państwowy Szpital dla Nerwowo i Psychicznie Chorych w Rybniku boryka się z problemami kadrowymi. Ucierpią pacjenci. W rybnickim szpitalu brakuje personelu. ( REKLAMA Jak informuje "Dziennik Zachodni" braki kadrowe są przyczyną zamknięcia dwóch oddziałów psychiatrii ogólnej w rybnickim szpitalu psychiatrycznym. Na ten problem już w rok temu zwracała uwagę dr Małgorzata Gałązka-Sobotka, dyrektor Instytutu Zarządzania w Ochronie Zdrowia na Uczelni Łazarskiego, koordynatorka Rady Sektorowej ds. Kompetencji w Opiece Zdrowotnej. Interesują Cię biura, biurowce, powierzchnie coworkingowe i biura serwisowane? Zobacz oferty na - Problemem polskiej służby zdrowia jest przede wszystkim brak lekarzy i pielęgniarek, ale również średnia ich wieku. Mamy dotkliwe niedobory kadry, która się starzeje, przez co zdolność polskiego systemu do zabezpieczenia potrzeb zdrowotnych jest zagrożona. Według statystyk OECD w Polsce na tysiąc mieszkańców przypada średnio 2,3 lekarza – to jeden z najgorszych wyników wśród państw europejskich. Obecnie ten zawód aktywnie wykonuje około 135 tys. lekarzy, z których najwięcej mieści się w grupie wiekowej 51–55 lat. Materiał chroniony prawem autorskim - zasady przedruków określa regulamin. PODOBAŁO SIĘ? PODZIEL SIĘ NA FACEBOOKU Słowa kluczowe Rybnik lekarze pielęgniarki Małgorzata Gałązka-Sobotka szpital Więcej KOMENTARZE (0) Do artykułu: Przez brak specjalistów szpital psychiatryczny w Rybniku zamyka oddziały Dodając komentarz, oświadczasz, że akceptujesz regulamin forum REKLAMA g2hnOR1.
  • y6lz8b1gg3.pages.dev/29
  • y6lz8b1gg3.pages.dev/7
  • y6lz8b1gg3.pages.dev/88
  • y6lz8b1gg3.pages.dev/75
  • y6lz8b1gg3.pages.dev/14
  • y6lz8b1gg3.pages.dev/7
  • y6lz8b1gg3.pages.dev/58
  • y6lz8b1gg3.pages.dev/2
  • szpital psychiatryczny rybnik forum